Pomagaj, a nie przeszkadzaj

kwi 2, 2019 | Motywacja

Każdy, kto ma w swoim otoczeniu osobę zmagającą się z uzależnieniem, chciałby jakoś jej pomóc. To naturalny odruch, jednak działając po omacku, możemy przynieść nałogowcowi więcej szkody, niż pożytku. Aby skutecznie wspierać taką osobę, musimy zdobyć wiedzę na temat mechanizmów uzależnienia – w przeciwnym razie możemy je nieświadomie wzmacniać, w rzeczywistości zmniejszając prawdopodobieństwo jej powrotu do zdrowia. Jak pomagać alkoholikowi lub narkomanowi, by mu nie zaszkodzić?

Uzależnienie zaburza funkcjonowanie całego systemu rodzinnego. Bardzo często mówi się wręcz, że choruje nie tyle pojedyncza osoba, co cała rodzina. Trudno się z tym nie zgodzić – nadużywanie substancji psychoaktywnej przez jednego z jej członków lub jego uzależnienie behawioralne wpływa na życie wszystkich domowników. Wszyscy zmagają się wówczas z rosnącymi długami, brakiem wsparcia, lękiem o zdrowie nałogowca, wstydem, złością i całą gamą trudnych emocji. W przypadku przedłużania się tej sytuacji, u partnera chorego zwykle rozwija się współuzależnienie, czyli system zachowań, które w sposób nieświadomy i niecelowy wzmacniają zaburzenia nałogowca. Współuzależnienie nigdy nie dotyczy rodziców czy dzieci alkoholika – może pojawić się tylko u kogoś, kto ma potencjalną możliwość zakończenia relacji. Zwykle jednak występuje uwikłanie, przez które współuzależniony partner bierze na siebie odpowiedzialność za to, co dzieje się z chorym. Często próbuje zachować dobrą opinię o ukochanej osobie, mówiąc np., że „kiedy nie pije, jest wspaniałym facetem”, „jest troskliwą, czułą żoną, ale czasami zdarza jej się przesadzić z alkoholem”, „jak trochę nad sobą popracuje, to wszystko będzie dobrze”. Tymczasem ewentualna, pozorna poprawa wynika z wyrzutów sumienia osoby uzależnionej oraz chęci uniknięcia negatywnych konsekwencji swojego zachowania i nie ma żadnego przełożenia na trwałe zmiany. Również potomstwo nałogowca nie funkcjonuje prawidłowo. Jego rozwój zostaje zaburzony, w związku z czym zwykle przyjmuje na siebie „dorosłe” role i opiekuje się rodzicem, co nie oznacza, że szybciej dojrzewa – raczej nie ma szansy dorosnąć w naturalnym rytmie. W kolejnych latach zwykle boryka się z syndromem DDA, czyli dorosłego dziecka alkoholika. Dzieci osób uzależnionych nie uczą się budowania zdrowych relacji ze sobą i innymi, przez co w późniejszym życiu często same popadają w nałóg lub wiążą się z alkoholikiem, powtarzając schematy z domu rodzinnego.

Pomoc osobie uzależnionej często jest więc nie tylko aktem miłości do chorego, ale również do samego siebie. Bliscy nałogowca mają tylko dwa wyjścia: wesprzeć go w walce z uzależnieniem lub odejść. Czasami nie da się uniknąć tej drugiej opcji, jednak jeśli czujemy się na siłach, zawsze warto przynajmniej podjąć próbę wyciągnięcia pomocnej dłoni do osoby zmagającej się z zaburzeniem. Ale jak to zrobić?

Zaprzeczanie nie rozwiąże problemu

Wielu bliskich alkoholików i narkomanów próbuje zamieść problem pod dywan, udając, że nie istnieje. Do pewnego stopnia jest to mechanizm obronny – wydaje nam się, że jeśli nie przyznamy przed sobą i innymi, że w domu dzieje się coś złego, to będziemy mogli żyć tak samo jak wcześniej. W rzeczywistości jednak obecność alkoholika w rodzinie wpływa na tak wiele aspektów jej funkcjonowania, że po prostu nie da się tego zignorować. Zwłaszcza, że taka postawa często prowadzi do nieświadomego wzmacniania nałogu. Bliscy chorego wstydzą się za jego zachowanie, więc ukrywają je przed otoczeniem. Usprawiedliwiają jego nieobecności w pracy i na różnego typu spotkaniach, spłacają jego długi, sprzątają po nim, przyprowadzają do domu, kiedy nie jest w stanie wrócić o własnych siłach, opiekują się nim i wyręczają go w różnego rodzaju obowiązkach. Niestety, w ten sposób pozwalają, by nie brał odpowiedzialności za swoje czyny i chronią go przed doświadczeniem ich konsekwencji. Jedynym sposobem na to, by alkoholik lub narkoman dostrzegł potrzebę poszukiwania pomocy, jest pokazanie mu, jak wielkie spustoszenie w jego życiu wyrządza nadużywanie substancji psychoaktywnej. Jeśli sam doświadczy wstydu związanego z własnym postępowaniem, zmierzy się z problemami w pracy, w relacjach z innymi i na innych polach, być może zauważy, jak wielki jest jego problem i jak bardzo sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Czas zdjąć zasłonę milczenia

Kolejną konsekwencją faktu, że rodzina alkoholika próbuje wyprzeć wiedzę o jego chorobie, jest całkowity brak rozmów na ten temat. Nie sprzyja to zdrowej atmosferze w domu. Po pierwsze: pozostali jego mieszkańcy muszą mieć możliwość podzielenia się ze sobą nawzajem swoimi obawami i frustracjami, a jeśli czują taką potrzebę – poszukać wsparcia na zewnątrz. Po drugie: nie można przez cały czas chodzić wokół nałogowca na palcach, w obawie, że jego nastrój ulegnie pogorszeniu. Oczywiście, nie ma sensu przeprowadzać z nim poważnych rozmów, gdy znajduje się pod wpływem środka odurzającego – do tego typu konfrontacji powinno dochodzić tylko wtedy, gdy jest trzeźwy. Nie chodzi również o to, by się kłócić, obrzucać oskarżeniami i oceniać, ponieważ w ten sposób tylko go zniechęcimy do otworzenia się przed nami. Musimy dać mu do zrozumienia, że zawsze może nam zaufać, opowiedzieć o swoich problemach, wątpliwościach i trudnych emocjach. A kiedy my się z nimi zmagamy – również mówić o tym głośno.

Pomagaj, a nie przeszkadzaj

Poznaj swojego wroga

Wrogiem w tym kontekście nie jest, oczywiście, osoba uzależniona, a sam nałóg. Aby skutecznie pomóc alkoholikowi, musimy dowiedzieć się, na czym polega ta choroba i jakie są jej mechanizmy. W przeciwnym razie możemy nieumyślnie zaszkodzić nałogowcowi lub (w najlepszym razie) działać zupełnie nieskutecznie. Zdrowi bliscy osoby zmagającej się z uzależnieniem często nie przyjmują do wiadomości, jak poważny jest to problem. Nierzadko wierzą w fałszywe stereotypy: są przekonani, że gdyby alkoholik naprawdę chciał, w każdej chwili mógłby przestać pić lub robić to w sposób kontrolowany albo że jego zachowanie wynika ze złych intencji, chęci zemsty czy dokuczenia komuś. Tymczasem zaburzenia psychiczne są poważnymi chorobami, z których nie da się wyjść natychmiast i bez wysiłku, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W dodatku jednym z głównych mechanizmów nałogu jest mechanizm iluzji i zaprzeczania, który sprawia, że osoba dotknięta takim problemem w ogóle nie zdaje sobie z niego sprawy. Uzależnieni często powtarzają, że całkowicie kontrolują to, ile piją, zaprzeczają problemom w pracy, ze zdrowiem i stanem finansów oraz zdają się nie dostrzegać postępującej destrukcji swojego życia. Przez cały czas racjonalizują swoje podejście do alkoholu i szukają wymówek, by ponownie sięgnąć po kieliszek („X miał dzisiaj urodziny, musiałem wypić jego zdrowie”, „Y dostała awans w pracy, więc zaprosiła wszystkich na piwo. Miałem odmówić?”, „Moje dzieci są takie nieznośne, że muszę się napić, by się rozluźnić po całym dniu opieki nad nimi”). W rzeczywistości jednak rządzi nimi inny schemat – mechanizm nałogowej regulacji uczuć. Nałogowcy zupełnie nie potrafią radzić sobie z trudnymi emocjami i frustracją. Gdy pojawia się jakieś negatywne uczucie, doświadczają przemożnej potrzeby napicia się, by zagłuszyć wewnętrzny dyskomfort. Natomiast ostatnim mechanizmem uzależnienia jest mechanizm rozdwajania i rozpraszania Ja, czyli niespójności w obrębie obrazu samego siebie. Po alkoholu czy innej substancji psychoaktywnej nałogowiec czuje się świetnie, postrzega siebie jako osobę pewną siebie i przebojową, bez problemu nawiązuje nowe przyjaźnie, jest odważny i zrelaksowany. Natomiast na trzeźwo zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia, czuje się bezwartościowy i słaby. Z tego powodu trudno mu wytrwać długo bez środka odurzającego, ponieważ tylko on przynosi mu ulgę i sprawia, że postrzega siebie w jaśniejszych barwach.

Interwencja kryzysowa

Jednym z najskuteczniejszych sposobów wpływania na zachowanie osoby uzależnionej jest przeprowadzenie interwencji kryzysowej. Mówi się, że jeśli zostanie ona prawidłowo zastosowana, daje aż 90 procent szans na skłonienie chorego do leczenia! Pamiętajmy jednak, że podjęcie terapii nie jest równoznaczne z jej pozytywnym skutkiem. Mimo to warto zdecydować się na interwencję, ponieważ już samo uświadomienie sobie problemu przez chorego oraz zgłoszenie się po pomoc stanowi ogromny sukces.

Interwencja to spotkanie z alkoholikiem, przygotowywane przez jego bliskich: członków rodziny, przyjaciół oraz znajomych. Podczas takiej sesji każdy z uczestników konfrontuje nałogowca z faktami na temat jego zaburzonych zachowań. Bardzo ważne jest to, aby wszystkie wypowiedzi były rzeczowe, konkretne, pełne szacunku oraz życzliwe. Interwencja kryzysowa nie jest kolejną domową awanturą ani miejscem na dyskusję o tym, czy jej adresat rzeczywiście zmaga się z uzależnieniem. Należy mówić tylko o faktach – nie o własnych przypuszczeniach, ocenach danego zachowania czy samej osoby alkoholika. Istnieje ogromna szansa, że chory uświadomi sobie skalę swojego problemu i pod wpływem wszystkich tych informacji zdecyduje się na zmianę w swoim życiu.

Pomagaj, a nie przeszkadzaj

Szacunek przede wszystkim

Choć życie u boku alkoholika jest bardzo trudne, a on sam często krzywdzi swoich bliskich, zawsze należy traktować go z szacunkiem. Oczywiście, mamy prawo domagać się go również dla siebie. Starajmy się, by nasze rozmowy nie przeradzały się a awantury wypełnione krzykami i wyzwiskami, a zawsze stały na wysokim poziomie merytorycznym. Okazywanie alkoholikowi szacunku oznacza również traktowanie go jak dorosłą osobę, która ma prawo do własnych decyzji, ale musi także ponosić ich konsekwencje. Nie należy go przed nimi chronić ani zmuszać go do określonych działań. Możemy jednak postawić mu ultimatum: jeśli się nie zmieni i nie uda się na leczenie, to odejdziemy lub on będzie musiał wyprowadzić się ze wspólnego domu.

Chroń siebie

Chęć niesienia pomocy osobie uzależnionej jest bardzo szlachetnym odruchem, jednak nie możemy zapominać również o własnym dobru. Jeśli czujemy, że pozostawanie w tak trudnej relacji nas przerasta, nałogowiec źle nas traktuje, a nawet grozi nam z jego strony niebezpieczeństwo – należy odejść, by chronić samych siebie. A nawet jeśli zdecydujemy się na życie pod jednym dachem z chorym, nie możemy zapominać o własnych potrzebach. Zawsze miejmy własne pieniądze, które pozwolą nam na niezależność. W miarę możliwości pielęgnujmy swoje zdrowie i samopoczucie. Szukajmy wsparcia i miejmy świadomość, że jako członkowie rodziny alkoholika również potrzebujemy pomocy. Nie będziemy w stanie nikogo wesprzeć, jeśli sami nie będziemy czuli się silni.

Przeczytaj również:

Nie bój się zmian! Jak zacząć wychodzić z nałogu.

Nie bój się zmian! Jak zacząć wychodzić z nałogu.

Kiedy osoba uzależniona zaczyna myśleć o podjęciu leczenia odwykowego, przeżywa wiele niepokoju i wątpliwości. Często zadaje sobie pytanie, czy to ma sens? W przeszłości wielokrotnie sama podejmowała próby zaprzestania picia, jednak bez efektu. Dlaczego poprzednie działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów?

Daj sobie szansę na dobre życie – na trzeźwo

Daj sobie szansę na dobre życie – na trzeźwo

Dla osoby uzależnionej, decyzja o podjęciu leczenia często bywa bardzo trudna. Jest to po części związane z utrwalaniem się w procesie uzależnienia mechanizmów obronnych. Według teorii psychologicznych mechanizmów uzależnienia Jerzego Mellibrudy, wraz z postępem...